nas już ku wodzie.<br>Po oczach Małgorzaty widzę, że moja ułomność nie zawstydza jej ani nie straszy.<br>Obejmuje mnie za szyję, całuje.<br>Dziękuje raz jeszcze, po kobiecemu, bez słów.<br>Twardowski - niby zazdrosny - odrywa ją ode mnie, chwyta na ręce, podnosi, biegnie przeciw fali.<br>Już są na głębi - płyną wprost w morze.<br>Określenie przesadne, bo około trzysta metrów od brzegu jest szeroka mielizna, gdzie można zgruntować.<br>Ale i tak niewielu bywa odważnych, którzy pozwalają sobie na wycieczki na mieliznę.<br>Jeszcze przez chwilę się przyglądam: płyną w równym rytmie, ładnym crawlem.<br>Uśmiecham się dość złośliwie.<br>Mają ponad trzydzieści metrów przewagi, kiedy zaczynam ich