i miało coś z intymnego obcowania. Niestety, byli to prawie wyłącznie sami chłopcy, a Czosnaczek żadnych, ale to żadnych skłonności w tym kierunku nie miał. A jeśli już trafiła się dziewczyna, to taka brzydka, że nie można jej było traktować poważnie - zwierzał się Czosnaczek. Ale najważniejszym elementem tej "pracobawy" z mózgowcami było to, że sam Czosnaczek, mimo jego inteligencji i niezmiernie wysokich kwalifikacji zawodowych (a może właśnie dlatego), wynosił z niej wielkie korzyści. Powiadał filuternie, że on ich intelektualnie rozdziewicza, a oni go w zamian intelektualnie zapładniają. Była to wymiana usług bardzo fair. <br>Tak się składało, że w ramach moich obowiązków