W górę! W górę!"<br>Pochwycili go na ręce.<br>Rąk tych było coraz więcej,<br>Podrzucili go do góry,<br>Podrzucili raz i wtóry,<br>Aż Prot wzbił się ponad chmury.<br>Leciał, leciał nieprzerwania<br>I zrozumieć nie był w stanie,<br>Czemu leci tak a leci,<br>Czemu księżyc już nie świeci,<br>Czemu świat się wokół mroczy?<br>Nic nie widział. Zamknął oczy,<br>Czuł, że płynie na obłokach<br>I że leci w dół z wysoka...<br><br>Wreszcie na coś opadł miękko.<br>Popróbował naprzód ręką,<br>Cóż to? Kołdra? I poduszka!<br>Prot wyskoczył szybko z łóżka,<br>Spojrzał w okno - słońce cudnie<br>Promienieje jak w południe.<br>Przez ulicę już Pankracy<br>Idzie z