Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
z serverem nie tak. Są jakieś bugi, wszystko trzeba będzie debugować, a pewnie też cały harddrive zdefragmentować. Zabrałem się za debugowanie. Jak już wszystko zdebugowałem, piksel po pikselu, zdefragmentowałem, wszystko znów zdownloadowałem.
Tymczasem zrobiło się późno. Nacisnąłem shutdown. PeCet zaskomlał żałośnie, po chwili przestał mruczeć i w pokoju zapanował ponury mrok i niepokojąca cisza.
Odsunąłem karton zasłaniający okno.
Był piękny, wiosenny wieczór, księżyc akurat unosił się nad zatoką Manukau. Zauważyłem jednak, że obraz księżyca na homepage NASA jest znacznie wyraźniejszy, jakoś bardziej prawdziwy, nie taki kiczowaty jak ten z mojego okna.
I tak znów spędziłem jeden fascynujący dzień w moim życiu
z serverem nie tak. Są jakieś bugi, wszystko trzeba będzie debugować, a pewnie też cały harddrive zdefragmentować. Zabrałem się za debugowanie. Jak już wszystko zdebugowałem, piksel po pikselu, zdefragmentowałem, wszystko znów zdownloadowałem.<br>Tymczasem zrobiło się późno. Nacisnąłem shutdown. PeCet zaskomlał żałośnie, po chwili przestał mruczeć i w pokoju zapanował ponury mrok i niepokojąca cisza.<br>Odsunąłem karton zasłaniający okno.<br>Był piękny, wiosenny wieczór, księżyc akurat unosił się nad zatoką Manukau. Zauważyłem jednak, że obraz księżyca na homepage NASA jest znacznie wyraźniejszy, jakoś bardziej prawdziwy, nie taki kiczowaty jak ten z mojego okna.<br>I tak znów spędziłem jeden fascynujący dzień w moim życiu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego