Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
się na ludzi bez negocjatora. Myślałem, że to pani działka.
Jej twarz przybrała beznamiętny wyraz.
- Woskowicz ma własnego psychologa. Jeśli akurat nie będzie w kiblu, kiedy zaczniemy rozmawiać z Drzymalskim, nikt raczej nie dopuści mnie do megafonu.
Przyglądał jej się badawczo kilka sekund.
- A chciałaby pani?
Zawahała się.
- Lubię wyzwania - mruknęła.
- Jak wypijemy bruderszaft - uśmiechnął się - to zrobię, co będę mógł, by załatwić pani stanowisko negocjatora numer jeden. Może być bez całowania - dodał łaskawie i wskazał kelnerkę. - To co, zamówić po lampce wina?
Starała się nie uśmiechać.
- Uparty z pana facet.
- Więc nie? No dobrze, do jutra pomęczę się z tą
się na ludzi bez negocjatora. Myślałem, że to pani działka.<br>Jej twarz przybrała beznamiętny wyraz.<br>- Woskowicz ma własnego psychologa. Jeśli akurat nie będzie w kiblu, kiedy zaczniemy rozmawiać z Drzymalskim, nikt raczej nie dopuści mnie do megafonu.<br>Przyglądał jej się badawczo kilka sekund.<br>- A chciałaby pani?<br>Zawahała się.<br>- Lubię wyzwania - mruknęła.<br>- Jak wypijemy bruderszaft - uśmiechnął się - to zrobię, co będę mógł, by załatwić pani stanowisko negocjatora numer jeden. Może być bez całowania - dodał łaskawie i wskazał kelnerkę. - To co, zamówić po lampce wina?<br>Starała się nie uśmiechać.<br>- Uparty z pana facet.<br>- Więc nie? No dobrze, do jutra pomęczę się z tą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego