Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
przez telefon, siedząc w oknach, na balkonach, rozmawiali na przystankach autobusów, w sklepach, gadali na poczcie, w aptece, na ławeczkach w parku. Jakby słowa miały się niebawem skończyć, głos - zastygnąć, a język - skamienieć. Tak gadali, tak się spieszyli! Prysła nostalgiczna cisza, jeszcze do niedawna denerwująca Zygmunta, zniknął świergot ptaków, bzyczenie much, szum wiatru. Dzielnica stała się dżunglą kodów i pasłordów. Elektroniczny dźwięk zapanował niepodzielnie i zdetronizował sędziwe głosy Zatorza. Zgłupiałe psy nastawiały uszy, odpowiadały cichym warczeniem, koty dawały dyla w krzaki, a gołębie, spuściwszy w pośpiechu sraczkowe bomby, wracały do swoich baz w prześwitach dachów. Co rusz jakaś kobieta pośpiesznie otwierała
przez telefon, siedząc w oknach, na balkonach, rozmawiali na przystankach autobusów, w sklepach, gadali na poczcie, w aptece, na ławeczkach w parku. Jakby słowa miały się niebawem skończyć, głos - zastygnąć, a język - skamienieć. Tak gadali, tak się spieszyli! Prysła nostalgiczna cisza, jeszcze do niedawna denerwująca Zygmunta, zniknął świergot ptaków, bzyczenie much, szum wiatru. Dzielnica stała się dżunglą kodów i pasłordów. Elektroniczny dźwięk zapanował niepodzielnie i zdetronizował sędziwe głosy Zatorza. Zgłupiałe psy nastawiały uszy, odpowiadały cichym warczeniem, koty dawały dyla w krzaki, a gołębie, spuściwszy w pośpiechu sraczkowe bomby, wracały do swoich baz w prześwitach dachów. Co rusz jakaś kobieta pośpiesznie otwierała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego