Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Bolesławskie Zeszyty Historyczne
Nr: 6
Miejsce wydania: Bolesław
Rok: 1997
piękno drugie w sztuce. Ja czuję, że ten drugi pejzaż - to poemat malowany".
A tak potrafiła odbierać przyrodę: "Cóż za śliczne ustronie. Tu w lesie niedaleko. Las. Delikatne zmieszanie drzew sosny i białej brzeziny różowiejącymi jesiennymi barwami, wyłożonymi kobiercem siwych mchów, rdzawych paproci i zielonych traw, gdzie czerwienią się purpurowe muchomory, świecą białe bedłki, gdzieniegdzie z rzadka ukaże się grzyb prawdziwy.
Wśród takiego lasu ukazuje się oczom niespodziewanie wodą zalana przestrzeń, zarosła zielonymi szuwarami i przypominają się legendy i baśnie i wiersze Mickiewicza i widziane gdzieś obrazy, gdzieś we mgle własnej wyobraźni czy też wspomnień innego świata".
Gdy Polska znajdowała się
piękno drugie w sztuce. Ja czuję, że ten drugi pejzaż - to poemat malowany"&lt;/&gt;.<br>A tak potrafiła odbierać przyrodę: &lt;q&gt;"Cóż za śliczne ustronie. Tu w lesie niedaleko. Las. Delikatne zmieszanie drzew sosny i białej brzeziny różowiejącymi jesiennymi barwami, wyłożonymi kobiercem siwych mchów, rdzawych paproci i zielonych traw, gdzie czerwienią się purpurowe muchomory, świecą białe bedłki, gdzieniegdzie z rzadka ukaże się grzyb prawdziwy.<br>Wśród takiego lasu ukazuje się oczom niespodziewanie wodą zalana przestrzeń, zarosła zielonymi szuwarami i przypominają się legendy i baśnie i wiersze Mickiewicza i widziane gdzieś obrazy, gdzieś we mgle własnej wyobraźni czy też wspomnień innego świata"&lt;/&gt;.<br>Gdy Polska znajdowała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego