Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
łkanie,
A ja pójdę tą górą na twoje spotkanie.

Ty opatrzysz me rany, ja twych pieszczot ciernie,
I będziem odtąd w siebie wierzyli bezmiernie!''

Miała w trumnie strój bogaty,
Malowany w różne światy,
Że gdy w nim się zapodziała,
Nie wędrując - wędrowała.
Strój koloru murawego,
A odcienia złocistego,
Murawego - dla murawy,
Złocistego - dla zabawy.


DĄB

Zaszumiało, zawrzało, a to właśnie z dąbrowy
Wbiegł na chóry kościelne krzepki upiór dębowy
I poburzył organy rąk swych zmorą nie zmorą,
Jakby naraz go było wespół z gędźbą kilkoro.
Rozwiewała się, trzeszcząc, gałęzista czupryna,
I szerzyła się w oczach niewiadoma kraina,
A on piersi wszem
łkanie,<br>A ja pójdę tą górą na twoje spotkanie.<br><br>Ty opatrzysz me rany, ja twych pieszczot ciernie,<br>I będziem odtąd w siebie wierzyli bezmiernie!''<br><br> Miała w trumnie strój bogaty,<br> Malowany w różne światy,<br> Że gdy w nim się zapodziała,<br> Nie wędrując - wędrowała.<br> Strój koloru murawego,<br> A odcienia złocistego,<br> Murawego - dla murawy,<br> Złocistego - dla zabawy.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;DĄB&lt;/&gt;<br><br>Zaszumiało, zawrzało, a to właśnie z dąbrowy<br>Wbiegł na chóry kościelne krzepki upiór dębowy<br>I poburzył organy rąk swych zmorą nie zmorą,<br>Jakby naraz go było wespół z gędźbą kilkoro.<br>Rozwiewała się, trzeszcząc, gałęzista czupryna,<br>I szerzyła się w oczach niewiadoma kraina,<br>A on piersi wszem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego