ja odpowiedziałam, czego bym nie chciała: Anieli w "Ślubach panieńskich" i Ofelii w "Hamlecie". I oczywiście pierwszą moją rolą w Ateneum była Aniela. A potem mordowałam się z Niną Zarieczną w "Czajce". Nienawidziłam tej postaci. Naprawdę, tak jak można nienawidzić żywego człowieka.<br>Budziłam się rano z myślą: o Boże, wieczorem muszę znów grać tę koszmarną Ninę. To była prawdziwa, fizyczna męka. Na którymś przedstawieniu zeszłam ze sceny nie powiedziawszy ostatniego monologu, dla którego, jak twierdził Andrzej Seweryn, "Czajka" w ogóle została napisana. "Teraz wiem, Kostia, rozumiesz, że w naszej pracy - wszystko jedno czy gramy na scenie, czy piszemy - najważniejsze to nie