Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
pchnął go w kierunku wyjścia. - Czego chcesz! - wrzasnął na Kantarę.
- Tam... idźże tam, ten w okularach... - Ty! Wynoś się, bo ci dam w łeb!
- No, Romciu... przecież... no widzisz...
Pięciu panów wałęsających się po rewirze otoczyło Romana. - No i co z tą resztą? Długo to będzie trwało? Panie, przecież ja muszę iść! Niechże pan wyda!
- Ach, proszę panów, posłałem już... wnet przyniesie. Kantara wyłonił się spomiędzy gości i wyciągnął ku niemu rękę z pięćdziesięciozłotówką: - To ten w okularach. Idźże tam... herbatę płaci.
Szarpany ze wszystkich stron, Roman obracał się w kółko, pokazywał trzymane w ręce banknoty i odbierał te, które mu
pchnął go w kierunku wyjścia. - Czego chcesz! - wrzasnął na Kantarę.<br>- Tam... idźże tam, ten w okularach... - Ty! Wynoś się, bo ci dam w łeb!<br>- No, Romciu... przecież... no widzisz...<br>Pięciu panów wałęsających się po rewirze otoczyło Romana. - No i co z tą resztą? Długo to będzie trwało? Panie, przecież ja muszę iść! Niechże pan wyda!<br>- Ach, proszę panów, posłałem już... wnet przyniesie. Kantara wyłonił się spomiędzy gości i wyciągnął ku niemu rękę z pięćdziesięciozłotówką: - To ten w okularach. Idźże tam... herbatę płaci.<br>Szarpany ze wszystkich stron, Roman obracał się w kółko, pokazywał trzymane w ręce banknoty i odbierał te, które mu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego