nowej Jugosławii bądź na Zachód, by przeczekać niebezpieczne czasy. Tacy jak Srdżan, "młodzi ludzie sprawiający problemy", niepokorni, z nastroszonymi fryzurami, w wytartych skórach i z kolczykami, nie mieli za co i dokąd uciekać. Przede wszystkim zaś nie chcieli. Z przekory nie chcę uciekać, chcę zostać / bracia i siostry, <orig>zrozummy</> się, my nie potrafimy przegrywać / nie wyskoczymy ze swojej skóry / idziemy naprzód, nie cofniemy się / dla Krajiny i dla Serbii idę do końca / nie ma we mnie strachu, nic mi się nie może stać. Kilku takich dwudziestolatków równocześnie zakładało "Mindżuszari" i paramilitarne nieformalne grupy samoobrony. Jedna z nich stała się z czasem