korzystny dla wydawcy &lt;name type="tit"&gt;"Gazety Wyborczej"&lt;/&gt; układ sił na rynku medialnym - takie płyną wnioski z raportu o aferze &lt;name type="person"&gt;Rywina&lt;/&gt; przygotowanego przez &lt;name type="person"&gt;Jana Rokitę&lt;/&gt;.&lt;/&gt;<br>Poseł &lt;name type="org"&gt;PO&lt;/&gt; jest przekonany - &lt;name type="person"&gt;Rywin&lt;/&gt; nie działał sam i w całej sprawie pełnił jedynie rolę posłańca. Do &lt;name type="org"&gt;Agory&lt;/&gt; wysłały go osoby blisko związane z &lt;name type="org"&gt;SLD&lt;/&gt; i mające wpływ na kształt przepisów medialnych. &lt;name type="person"&gt;Rokita&lt;/&gt; nie pisze wprost, ale z jego analizy wydarzeń z lipca 2002 r. wynika jasno, o kogo chodzi. To prezes &lt;name type="org"&gt;TVP&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Robert Kwiatkowski&lt;/&gt;, sekretarz &lt;name type="org"&gt;KRRiTV&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Włodzimierz Czarzasty&lt;/&gt; i ówczesna wiceminister kultury &lt;name type="person"&gt;Aleksandra Jakubowska&lt;/&gt;.<br>&lt;name type="person"&gt;Rokita&lt;/&gt; analizuje też poczynania &lt;name type="person"&gt;Leszka Millera&lt;/&gt;. Zaznacza, że działania &lt;name type="person"&gt;Jakubowskiej&lt;/&gt; cały czas cieszyły się