filozoficzny" wykładzik. A zaczął ni mniej ni więcej tylko od Narcyza. <br>W mitologii greckiej, Narikossos był młodzieńcem niezwykłej urody. A zakochał się on we własnym odbiciu, które podziwiał z braku lustra w źródlanej wodzie. Wziął się więc i zakochał w samym sobie, zresztą bardzo namiętnie i jak się miało okazać na umór. I zrobił głupio, a także nierozważnie, bo potem z tej niezaspokojonej tęsknoty za nieuchwytnym kochankiem wykończył się marnie. Utopił się, czy otruł, już nie wiem. <br>Sama bajeczka ładna i wzruszająca jak lubię, ale słuchając, jak "Doktor Filozof" rozwija ten wątek o samouwielbieniu, poczułam się trochę nieswojo. Byłam przekonana, że