Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
ty chcesz ode mnie, dlaczego tak patrzysz, powiedz. - A on nic. Milczy. - Diego - zawołałam - czy Boga nie ma? - Odezwał się na to. - Bóg jest - powiada. - Więc widzisz, Diego, to przecież nie ja, to Bóg ustanawia nam zakazy.
I kogo ty nienawidzisz, na kim się chcesz mścić, na kogo tak patrzysz, na Boga? - Przymknął oczy, cała twarz wykrzywiła mu się w bolesnym skurczu. - Tak, tak - powtórzył odmienionym głosem. - Bóg jest. - I tylko dyszał z rozdrażnienia i wysiłku, bo mimo skwaru zaczęliśmy się właśnie wspinać z jeszcze większym pośpiechem, myśląc, że to ostatnie kroki i siodełko tuż-tuż. Ale nie. Dochodzimy tam, gdzie miało
ty chcesz ode mnie, dlaczego tak patrzysz, powiedz. - A on nic. Milczy. - Diego - zawołałam - czy Boga nie ma? - Odezwał się na to. - Bóg jest - powiada. - Więc widzisz, Diego, to przecież nie ja, to Bóg ustanawia nam zakazy.<br>I kogo ty nienawidzisz, na kim się chcesz mścić, na kogo tak patrzysz, na Boga? - Przymknął oczy, cała twarz wykrzywiła mu się w bolesnym skurczu. - Tak, tak - powtórzył odmienionym głosem. - Bóg jest. - I tylko dyszał z rozdrażnienia i wysiłku, bo mimo skwaru zaczęliśmy się właśnie wspinać z jeszcze większym pośpiechem, myśląc, że to ostatnie kroki i siodełko tuż-tuż. Ale nie. Dochodzimy tam, gdzie miało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego