Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
po dziesięciu minutach. Hunt polecił wozowi otworzyć tylne drzwiczki. Ucho wsiadł, Nicholas obrócił się na fotelu, wymienili szybki uścisk dłoni, przy czym ucho zamknął swą dłoń na zwiniętej pięści Hunta, sczytując podskórny cashchip przez implantowany pod mięsień kciuka rejestrator. Facet musiał być w półzaślepie, przynajmniej wideo, gałki oczne chodziły mu na boki w nieregularnych zrywach.
Chwilę siedzieli w milczeniu, zanim PEArowiec nie sprawdził aktywnych łączy wozu. Potem się przedstawił.
- Jason. Czego chciałby się pan dowiedzieć?
- Bronstein, Marvsky, Libezet and Delany. Aktualne namiary.
- Okay.
Wyślepił się na całego. Nicholas stukał palcami o obicie fotela. Odległe światła i cienie Kapitolu wywoływały przykre skojarzenia. Ból
po dziesięciu minutach. Hunt polecił wozowi otworzyć tylne drzwiczki. Ucho wsiadł, Nicholas obrócił się na fotelu, wymienili szybki uścisk dłoni, przy czym ucho zamknął swą dłoń na zwiniętej pięści Hunta, sczytując podskórny cashchip przez implantowany pod mięsień kciuka rejestrator. Facet musiał być w półzaślepie, przynajmniej wideo, gałki oczne chodziły mu na boki w nieregularnych zrywach. <br>Chwilę siedzieli w milczeniu, zanim PEArowiec nie sprawdził aktywnych łączy wozu. Potem się przedstawił. <br>- Jason. Czego chciałby się pan dowiedzieć?<br>- Bronstein, Marvsky, Libezet and Delany. Aktualne namiary. <br>- Okay. <br>Wyślepił się na całego. Nicholas stukał palcami o obicie fotela. Odległe światła i cienie Kapitolu wywoływały przykre skojarzenia. Ból
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego