puszki soku pomidorowego z butelką gorzały i delektowanie się znaną wszystkim "Krwawą Mary" nie uchodzi. Nie jest to już ten elegancki, wyrafinowany koktajlowy styl. Tylko jeśli do takich niewinnych różowych lub zielonych śliczności - obok oliwka, orzeszki, krakersik, a jakże - dofasujemy odpowiednią ilość odpowiednich wódeczności, to cała naprzód, możemy się ululać na cacy. <br>Będę musiała odszukać tę butelczynę. Zawsze to trochę wyjaśni, czy dziabnęłam sobie tego strzemiennego, czy nie. Aż mi ślina na język przychodzi. Do diabła, mogło tak być. Chyba, żeby się samo wchłonęło, już nie wiem. <br>Tyle tylko że ani bardziej orzeźwiona, ani bardziej wigorowa się po tej kawie nie poczułam