Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 12.12
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
Pułtuska, wpadli na rogatkach miasta - opowiada młodszy inspektor Józef Suchecki, komendant powiatowy policji w Legionowie. - Nasze miasto nie jest wielkie, przy odpowiedniej organizacji służby można je szczelnie zablokować. Ale na przykład w Warszawie złodzieje pewnie umknęliby pogoni. Opisana wyżej historia to klasyczny przypadek kradzieży zwanej przez policjantów i złodziei rabunkiem "na chama". W metodzie tej właściwie nie ma scenariusza, bo nie ma i złodziejskiego planowania. Opryszkowie kręcą się rankiem przy osiedlowych parkingach, czekając, aż ktoś naiwny zostawi kluczyki w pracującym aucie (zwłaszcza zimą, gdy trzeba nagrzać wnętrze) i pójdzie np. zamknąć bramę, odstawić wózek przed hipermarketem, kupić papierosy w przydrożnym kiosku itp
Pułtuska, wpadli na rogatkach miasta - opowiada młodszy inspektor Józef Suchecki, komendant powiatowy policji w Legionowie. - Nasze miasto nie jest wielkie, przy odpowiedniej organizacji służby można je szczelnie zablokować. Ale na przykład w Warszawie złodzieje pewnie umknęliby pogoni. Opisana wyżej historia to klasyczny przypadek kradzieży zwanej przez policjantów i złodziei rabunkiem "na chama". W metodzie tej właściwie nie ma scenariusza, bo nie ma i złodziejskiego planowania. Opryszkowie kręcą się rankiem przy osiedlowych parkingach, czekając, aż ktoś naiwny zostawi kluczyki w pracującym aucie (zwłaszcza zimą, gdy trzeba nagrzać wnętrze) i pójdzie np. zamknąć bramę, odstawić wózek przed hipermarketem, kupić papierosy w przydrożnym kiosku itp
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego