Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
padła tak, jak stała, to jest w kożuszku i w butach.
Zdążyła tylko powiedzieć "zostaw mnie", choć wcale jej nie dotykałem, i zasnęła.

List od Mileny, bardzo krótki, ale podała numer telefonu; szukam jakiegoś kalendarza z tymi cholernymi różnicami czasu, żeby wiedzieć, o której tam dzwonić; nie znajduję, więc dzwonię na chybił trafił i po drugiej stronie oceanu odbiera Jacek.
- Dzięki za pamięć; jak słyszysz, uciekłem spod łopaty; chcesz Milenę?
- Jasne, że chcę.
- Cześć, mały, tak się cieszę, że dzwonisz, brakuje mi ciebie, pisz często, nie zapominaj o mnie.
Cała seria tego rodzaju serdeczności.
- Myślę, Witku, że nieprędko - gdy pytam, kiedy wracają. - Jac
padła tak, jak stała, to jest w kożuszku i w butach.<br>Zdążyła tylko powiedzieć "zostaw mnie", choć wcale jej nie dotykałem, i zasnęła.<br><br> List od Mileny, bardzo krótki, ale podała numer telefonu; szukam jakiegoś kalendarza z tymi cholernymi różnicami czasu, żeby wiedzieć, o której tam dzwonić; nie znajduję, więc dzwonię na chybił trafił i po drugiej stronie oceanu odbiera Jacek.<br>- Dzięki za pamięć; jak słyszysz, uciekłem spod łopaty; chcesz Milenę?<br>- Jasne, że chcę.<br>- Cześć, mały, tak się cieszę, że dzwonisz, brakuje mi ciebie, pisz często, nie zapominaj o mnie.<br>Cała seria tego rodzaju serdeczności.<br>- Myślę, Witku, że nieprędko - gdy pytam, kiedy wracają. - Jac
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego