Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
miał piętnaście lat, kiedy miłość zaczęła się między nimi. Zrózumiałem, że Polina w moim życiu nie miała znaczenia. Ot, dziecinada, nic więcej. Kazia mnie pociągała prawdziwie. Już niegdyś przed laty zjawiała mi się w snach. Teraz zjawiła się na jawie. Czułem, że jej pragnę. Nie zdawałem sobie jeszsze jasno sprawy, na czym to pragnienie polega. Wiedziałem tylko jedzno: po raz pierwszy czułem, jak burzy się we mnie krew.

Tak zaczął się ten tydzień w Pliutach, w drugiej połowie sierpnia, kiedy spadają gwiazdy i zbliża się "trzecia żelazna noc".

Nazajutrz zerwałem się bardzo wcześnie. Cały dom jeszcze spał. Przez jakiś czas błąkałem się
miał piętnaście lat, kiedy miłość zaczęła się między nimi. Zrózumiałem, że Polina w moim życiu nie miała znaczenia. Ot, dziecinada, nic więcej. Kazia mnie pociągała prawdziwie. Już niegdyś przed laty zjawiała mi się w snach. Teraz zjawiła się na jawie. Czułem, że jej pragnę. Nie zdawałem sobie jeszsze jasno sprawy, na czym to pragnienie polega. Wiedziałem tylko jedzno: po raz pierwszy czułem, jak burzy się we mnie krew.<br><br>Tak zaczął się ten tydzień w Pliutach, w drugiej połowie sierpnia, kiedy spadają gwiazdy i zbliża się "trzecia żelazna noc".<br><br>Nazajutrz zerwałem się bardzo wcześnie. Cały dom jeszcze spał. Przez jakiś czas błąkałem się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego