Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
osiemdziesiąt cztery dni.
Agnieszka Liszka

Bywają chwile, kiedy ci się po prostu nic nie chce. Zapierasz się rękami i nogami, wymyślasz najrozmaitsze wymówki, a na samą myśl o pracy dostajesz gęsiej skórki z obrzydzenia. Nawet jeśli to praca doskonała, dająca szansę rozwoju, kreatywna, z wyrozumiałym szefem, w zgranym zespole, a na dodatek dobrze płatna. O tak! Dobrze wiesz, że taka praca to coś, co naprawdę trzeba cenić, ale co możesz poradzić na to, że tak jakoś tęsknym i nieprzytomnym wzrokiem spoglądasz za okno, średnio co trzy minuty sprawdzasz, która jest godzina, co chwila wychodzisz na kawę, papierosa czy obiecując, że skoczysz tylko
osiemdziesiąt cztery dni.<br>&lt;au&gt;Agnieszka Liszka&lt;/&gt;<br><br>Bywają chwile, kiedy ci się po prostu nic nie chce. Zapierasz się rękami i nogami, wymyślasz najrozmaitsze wymówki, a na samą myśl o pracy dostajesz gęsiej skórki z obrzydzenia. Nawet jeśli to praca doskonała, dająca szansę rozwoju, kreatywna, z wyrozumiałym szefem, w zgranym zespole, a na dodatek dobrze płatna. O tak! Dobrze wiesz, że taka praca to coś, co naprawdę trzeba cenić, ale co możesz poradzić na to, że tak jakoś tęsknym i nieprzytomnym wzrokiem spoglądasz za okno, średnio co trzy minuty sprawdzasz, która jest godzina, co chwila wychodzisz na kawę, papierosa czy obiecując, że skoczysz tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego