Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
się o ryby. Pobiegłem
co sił do Akademii, zebrałem kilku chłopców, którzy
nawinęli mi się po drodze, opowiedziałem im o tym, co
zaszło, i namówiłem ich, aby zajęli się losem
ryb.

Pana Kleksa żaden z nich nie widział, zacząłem go
tedy szukać po całej Akademii. Nie mogąc go znaleźć
ani na dole, ani w jego pokoju, wpadłem do szpitala chorych
sprzętów.

Rozejrzałem się po sali. Tak. Pan Kleks był tam,
ale to, co robił, przechodziło po prostu ludzkie wyobrażenie.
Nie większy od Tomcia Palucha, wisiał uczepiony rękami
i nogami u wahadła zegara i huśtał się na nim
jak na huśtawce, powtarzając raz
się o ryby. Pobiegłem <br>co sił do Akademii, zebrałem kilku chłopców, którzy <br>nawinęli mi się po drodze, opowiedziałem im o tym, co <br>zaszło, i namówiłem ich, aby zajęli się losem <br>ryb.<br><br>Pana Kleksa żaden z nich nie widział, zacząłem go <br>tedy szukać po całej Akademii. Nie mogąc go znaleźć <br>ani na dole, ani w jego pokoju, wpadłem do szpitala chorych <br>sprzętów.<br><br>Rozejrzałem się po sali. Tak. Pan Kleks był tam, <br>ale to, co robił, przechodziło po prostu ludzkie wyobrażenie. <br>Nie większy od Tomcia Palucha, wisiał uczepiony rękami <br>i nogami u wahadła zegara i huśtał się na nim <br>jak na huśtawce, powtarzając raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego