Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
osa z podejrzanie złośliwym bzyczeniem zaczęła latać koło naszych twarzy.
- Uciekajmy - pisnęła Kasia i dała nurka w mrok korytarza. Za nią pobiegła Zenobia i Hilda.
- Przecież to chyba oczywiste, że ten stary dureń nie schował na górze skrzynki ze złotem
i brylantami - rzekł Kuryłło, udając, że nie słyszy bzyczenia.
- Ale na dole, na portalu, jest szachownica - odpowiedziałem, osłaniając twarz łokciem.
- Bzdura! - warknął Kuryłło. Gniewnie chwycił się spróchniałego szczebla i posapując wszedł jednak na górę. A ja powędrowałem za nim.
Na górze, w niewielkim, mrocznym pomieszczeniu, chłopcy i Fryderyk świecili latarkami, omiatając blaskiem podłogę i ściany. W prawym rogu sufitu widać było kwadratowy
osa z podejrzanie złośliwym bzyczeniem zaczęła latać koło naszych twarzy.<br>- Uciekajmy - pisnęła Kasia i dała nurka w mrok korytarza. Za nią pobiegła Zenobia i Hilda.<br>- Przecież to chyba oczywiste, że ten stary dureń nie schował na górze skrzynki ze złotem <br>i brylantami - rzekł Kuryłło, udając, że nie słyszy bzyczenia.<br>- Ale na dole, na portalu, jest szachownica - odpowiedziałem, osłaniając twarz łokciem.<br>- Bzdura! - warknął Kuryłło. Gniewnie chwycił się spróchniałego szczebla i posapując wszedł jednak na górę. A ja powędrowałem za nim.<br>Na górze, w niewielkim, mrocznym pomieszczeniu, chłopcy i Fryderyk świecili latarkami, omiatając blaskiem podłogę i ściany. W prawym rogu sufitu widać było kwadratowy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego