Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
wszystkie. Schylając się jednak poczułem, że krew uderza mi do głowy. Stałem przeto przy oknie, równoważąc sytość głębokim wdychiwaniem dymu.
Usłyszałem szczęk automatycznego zamka. Potem trzaśnięcie, piskliwy głos gospodyni i równie cienki - gospodarza. Gospodyni przez matowe szyby moich drzwi zobaczyła światło. Wobec tego rozbierze się, wejdzie do kuchni, gdzie postawi na gazie kociołek z bigosem i, wycierając ręce w fartuch, zapuka. Kroki gospodarzy w korytarzu, potem odgłos przekręcania klucza w drzwiach ich pokoju. Wiedziałem, że gospodyni wejdzie nie czekając na moje "proszę", rozejrzy się, podniesie głowę jak węszący pies i dopiero wtedy się uśmiechnie. Nie pomogą moje tłumaczenia, że jestem zajęty. Powie
wszystkie. Schylając się jednak poczułem, że krew uderza mi do głowy. Stałem przeto przy oknie, równoważąc sytość głębokim wdychiwaniem dymu.<br>Usłyszałem szczęk automatycznego zamka. Potem trzaśnięcie, piskliwy głos gospodyni i równie cienki - gospodarza. Gospodyni przez matowe szyby moich drzwi zobaczyła światło. Wobec tego rozbierze się, wejdzie do kuchni, gdzie postawi na gazie kociołek z bigosem i, wycierając ręce w fartuch, zapuka. Kroki gospodarzy w korytarzu, potem odgłos przekręcania klucza w drzwiach ich pokoju. Wiedziałem, że gospodyni wejdzie nie czekając na moje "proszę", rozejrzy się, podniesie głowę jak węszący pies i dopiero wtedy się uśmiechnie. Nie pomogą moje tłumaczenia, że jestem zajęty. Powie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego