emeryturę mogliby liczyć jedynie na 60 proc. wynagrodzenia, a kobiety na 40. <q>- To nieprecyzyjne i szkodliwe wyliczenia, oparte w na danych sprzed dwóch lat</> - skwitował. Jego zdaniem, wysokość emerytur zależy od sytuacji gospodarczej, a tej nie sposób precyzyjnie przewidzieć. <q>- Nie wiem tylko, na ile był to wypadek przy pracy, a na ile świadoma manipulacja Izby</> - zastanawiał się minister, wyraźnie sugerując, że rolę mogło tu odegrać polityczne pochodzenie prezesa NIK. Mirosław Sekuła nie wywodzi się bowiem z rządzącej koalicji, a z byłej AWS. Ministerstwo Pracy nie kwestionuje tylko jednego: kobiety rzeczywiście mogą mieć niższe emerytury od mężczyzn, bo krócej pracują i gromadzą mniej