Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
to "siemieczek" i posyp nimi grób Jegora... To... ode mnie... Zamiast kwiatów... On tak lubił "siemieczki"...

Matka skarciła mnie wzrokiem.

- Głuptas jesteś... Nie słuchaj go, Jewdokia...

Cała rodzina Jakubów prócz Lwa Mojsiejewicza zgromadziła się pod oknem naszego wagonu. Boria, nieznośny jak zwykle, przykucnął i szczypał w łydkę Raisę, która podskakiwała na jednej nodze. Polina położyła na brzegu okna swą śliczną dłoń. Dostrzegłem bliznę na jej palcu. Pogłaskałem ją po tej bliźnie i spytałem nieśmiało:

- Nie gniewasz się?

Odrzekła z czarującym, zalotnym uśmniechem:

Wsio mgnawienno, wsio prajdiot,
Czto prajdiot, to budiet miło...

Ach, Pola, Polina! Nie umiałem jej nic więcej powiedzieć, chociaż rozstawaliśmy się
to "siemieczek" i posyp nimi grób Jegora... To... ode mnie... Zamiast kwiatów... On tak lubił "siemieczki"...<br><br>Matka skarciła mnie wzrokiem.<br><br>- Głuptas jesteś... Nie słuchaj go, Jewdokia...<br><br>Cała rodzina Jakubów prócz Lwa Mojsiejewicza zgromadziła się pod oknem naszego wagonu. Boria, nieznośny jak zwykle, przykucnął i szczypał w łydkę Raisę, która podskakiwała na jednej nodze. Polina położyła na brzegu okna swą śliczną dłoń. Dostrzegłem bliznę na jej palcu. Pogłaskałem ją po tej bliźnie i spytałem nieśmiało:<br><br>- Nie gniewasz się?<br><br>Odrzekła z czarującym, zalotnym uśmniechem:<br><br> Wsio mgnawienno, wsio prajdiot,<br> Czto prajdiot, to budiet miło...<br><br> Ach, Pola, Polina! Nie umiałem jej nic więcej powiedzieć, chociaż rozstawaliśmy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego