utworu,<br>mego pierwszego utworu,<br>za który wyleciałem ze studiów</><br><br><br>Taką miała w sobie parę,<br>że drżał każdy przed nią, a re-<br>akcji zaplutego karła<br>niewątpliwie w proch by starła,<br>traf chciał jednak, że umarła.<br>Pochowano więc w mogile<br>zasłużoną Widerszpilę.<br><br>Pogrzeb miała jak się patrzy,<br>sierp i młot na grobie na krzyż,<br>mów zaś było pięknych tyle,<br>że spłakała się w mogile.<br><br>Lecz gdy się skończyła pompa,<br>cicho ktoś przez cmentarz stąpa<br>i przystaje tuż przed grobem.<br>Pewnie kochał tę osobę,<br>bo łza spływa mu po wargach,<br>pierś zaś targa cicha skarga.<br>To nad grobem Widerszpili<br>cicho kwili Dżugaszwili.</><br><br><br><div type="poem" sex="m" year=1954><tit>Ballada o czarnym