Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
wcześniej! Gdybyż! Gdyby!
Ale i tak spróbują, postarają się, znajdą!
Słucham. Czekam na fałszywy ton i kłamliwą nutę. Ale głosy brzmią czysto.
Co więcej - nie pytani, nie proszeni piszą kartki, listy, Małgorzata odbywa nawet dwie rozmowy telefoniczne. Niestety, da remnie.
Ile razy jednak się widzimy, tyle razy słyszę, że tam na miejscu - lub w najbliższej okolicy - załatwią, co trzeba.
Jeśli na przykład cena nie gra roli, trzeba zajrzeć na probostwo, jako że ksiądz proboszcz bardzo chciwy jest na wszelki zysk.
Przyznaję: piękny to pomysł! Byle nie kazano mi mieszkać na kościelnej wieży, pod sercem dzwonu, wśród puszczyków i mew.
Powtarzają swe obietnice
wcześniej! Gdybyż! Gdyby!<br>Ale i tak spróbują, postarają się, znajdą!<br>Słucham. Czekam na fałszywy ton i kłamliwą nutę. Ale głosy brzmią czysto.<br>Co więcej - nie pytani, nie proszeni piszą kartki, listy, Małgorzata odbywa nawet dwie rozmowy telefoniczne. Niestety, da remnie.<br>Ile razy jednak się widzimy, tyle razy słyszę, że tam na miejscu - lub w najbliższej okolicy - załatwią, co trzeba.<br>Jeśli na przykład cena nie gra roli, trzeba zajrzeć na probostwo, jako że ksiądz proboszcz bardzo chciwy jest na wszelki zysk.<br>Przyznaję: piękny to pomysł! Byle nie kazano mi mieszkać na kościelnej wieży, pod sercem dzwonu, wśród puszczyków i mew.<br>Powtarzają swe obietnice
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego