Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
Kozarskiego. Dużo tu sentymentu dla górali, wiele krytycznych słów pod adresem panów. Pan D. w Czorsztynie "kazał łupać" starego zamku mury, by wybrać żelazne ankry - nieco dalej doda: "aby postawić karczmę" - a gdy tak do połowy odrapał zamek, kazał wyciosać z drzewa i na czarno pomalowane niedźwiedzie postawić na murach, na pamiątkę, że tu niegdyś były wielkie lasy, a w nich pełno niedźwiedzi. Te czarne, drewniane niedźwiedzie miały być wyrazem tęsknoty właściciela za owemi czasami, kiedy to jeszcze tyle drzewa budulcowego było w lasach. Tyle o poszanowaniu przeszłości i guście panów podhalskich. Źle mi wśród nich i duszno, uciekam od nich w
Kozarskiego. Dużo tu sentymentu dla górali, wiele krytycznych słów pod <page nr=50> adresem panów. Pan D. w Czorsztynie "kazał łupać" starego zamku mury, by wybrać żelazne ankry - nieco dalej doda: "aby postawić karczmę" - a gdy tak do połowy odrapał zamek, kazał wyciosać z drzewa i na czarno pomalowane niedźwiedzie postawić na murach, na pamiątkę, że tu niegdyś były wielkie lasy, a w nich pełno niedźwiedzi. Te czarne, drewniane niedźwiedzie miały być wyrazem tęsknoty właściciela za owemi czasami, kiedy to jeszcze tyle drzewa budulcowego było w lasach. Tyle o poszanowaniu przeszłości i guście panów podhalskich. Źle mi wśród nich i duszno, uciekam od nich w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego