Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
co nie było chyba dziwne po nieustannym paśmie życiowych klęsk. Kozienicki zapisałby całą moją pracę na własne konto i dlatego nie myślałem rezygnować z wizyt u dyrektora. W parę dni później omawiałem z Kacperskim nowy numer gazetki ściennej. Jak już wspominałem, peszył mnie i niepokoił jego zimny, nieufny wzrok. To na pewno była jedna z przeszkód na drodze mego dalszego awansu. Tak się złożyło, że zastanawialiśmy się, kogo by tu wciągnąć do współpracy, i Kacperski wymienił Kozienickiego. To dotknęło mnie do żywego.
- On wyśmiewa się z gazetki - powiedziałem. - Nie w smak mu to, co tam piszemy.
- Myślicie? - zainteresował się kierownik personalny.
- Jestem pewien
co nie było chyba dziwne po nieustannym paśmie życiowych klęsk. Kozienicki zapisałby całą moją pracę na własne konto i dlatego nie myślałem rezygnować z wizyt u dyrektora. W parę dni później omawiałem z Kacperskim nowy numer gazetki ściennej. Jak już wspominałem, peszył mnie i niepokoił jego zimny, nieufny wzrok. To na pewno była jedna z przeszkód na drodze mego dalszego awansu. Tak się złożyło, że zastanawialiśmy się, kogo by tu wciągnąć do współpracy, i Kacperski wymienił Kozienickiego. To dotknęło mnie do żywego.<br>- On wyśmiewa się z gazetki - powiedziałem. - Nie w smak mu to, co tam piszemy.<br>- Myślicie? - zainteresował się kierownik personalny.<br>- Jestem pewien
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego