Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
bardzo samotna.

Adela odtrąciła mnie.

Ojca zraniłam.

W domu ciocia Kazia, która coraz bardziej dziwaczała, leżała
cały dzień zamknięta w swoim pokoju z kompresem lub
płatkami cytryny na czole, a Katarzyna od czasu owej awantury
ze zdunem nie odzywała się prawie do mnie.

Na podwórzu siedziałam całymi godzinami na ławeczce,
na próżno oczekując Adeli. Adela nie przychodziła
teraz wcale. Nie chciała mnie już nawet widzieć. Zosia
i Wicuś bawili się całymi dniami - sami, dziwnie
opuszczeni i zaniedbani. Pewnego dnia zauważyłam nawet,
że przyglądają się tak szczególnie bułce,
którą przyniosłam sobie na śniadanie, że oddałam
ją im natychmiast. Doznałam dziwnego ściśnięcia
serca: więc
bardzo samotna. <br><br>Adela odtrąciła mnie. <br><br>Ojca zraniłam. <br><br>W domu ciocia Kazia, która coraz bardziej dziwaczała, leżała <br>cały dzień zamknięta w swoim pokoju z kompresem lub <br>płatkami cytryny na czole, a Katarzyna od czasu owej awantury <br>ze zdunem nie odzywała się prawie do mnie. <br><br>Na podwórzu siedziałam całymi godzinami na ławeczce, <br>na próżno oczekując Adeli. Adela nie przychodziła <br>teraz wcale. Nie chciała mnie już nawet widzieć. Zosia <br>i Wicuś bawili się całymi dniami - sami, dziwnie <br>opuszczeni i zaniedbani. Pewnego dnia zauważyłam nawet, <br>że przyglądają się tak szczególnie bułce, <br>którą przyniosłam sobie na śniadanie, że oddałam <br>ją im natychmiast. Doznałam dziwnego ściśnięcia <br>serca: więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego