Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
panią nazywał Dianą.
- To brzmi dość paradoksalnie - odrzekła z wystudiowanym uśmiechem. - Bogini łowów, upolowana przez małego diabła.
Domyśliłem się, że Wojtek opowiadał jej o początkach naszej przyjaźni, gdyż ja go właśnie tak w dzieciństwie nazywałem.
- Jemy po ciastku z kremem - rzekła Diana decydując za nas wszystkich.
- Po dwa - powiedziałem jej na przekór.
- Pan doktor funduje! - zawołał Wojtek. - Fundował mi stale i doprowadził do tego, że na całe życie nabrałem wstrętu do chałwy.
Kiedy kelnerka podała kawę i ciastka, Diana zapomniała o swojej pozie i oblizywała łyżeczkę po kremie z dziecinnym łakomstwem. Posągowa bogini chwilami odzyskiwała swoją naturalną dziewczęcość, Ale dla mnie pozostała
panią nazywał Dianą.<br>- To brzmi dość paradoksalnie - odrzekła z wystudiowanym uśmiechem. - Bogini łowów, upolowana przez małego diabła.<br>Domyśliłem się, że Wojtek opowiadał jej o początkach naszej przyjaźni, gdyż ja go właśnie tak w dzieciństwie nazywałem.<br>- Jemy po ciastku z kremem - rzekła Diana decydując za nas wszystkich.<br>- Po dwa - powiedziałem jej na przekór.<br>- Pan doktor funduje! - zawołał Wojtek. - Fundował mi stale i doprowadził do tego, że na całe życie nabrałem wstrętu do chałwy.<br>Kiedy kelnerka podała kawę i ciastka, Diana zapomniała o swojej pozie i oblizywała łyżeczkę po kremie z dziecinnym łakomstwem. Posągowa bogini chwilami odzyskiwała swoją naturalną dziewczęcość, Ale dla mnie pozostała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego