myślisz? - powiedziała.<br> Kajak, nie podtrzymywany wiosłem, zaczął raptem obracać się dziobem z<br>biegiem rzeki, lecz zarazem w nagłym przyspieszeniu prawie bokiem<br>zmierzał ku brzegowi. Raptownie jednak okręcony wokół własnej osi jakby<br>przez jakiś podskórny wir, odbił i w poprzek rzeki, nie licząc się<br>zupełnie z jej biegiem, zaczął znosić nas na środek. Tutaj znów<br>gwałtownie zmieniając kierunek, popłynął już prosto na ów przełom,<br>spoza którego tamtych wciąż nie było widać.<br> Dla kogoś nie obeznanego z tą leniwie toczącą wody rzeką mogłoby się<br>to niezrozumiałe wydawać. Znałem jednak rzekę i wiedziałem, że pod jej<br>skórą płynie swoim niezależnym biegiem inny nurt, pokręcony, a