Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
w linii prostej. Tym bardziej
więc dziwiono się, czemu i Bubę mają wywieźć do miasta? Niechby już tu
została, tu umarła, długo?
Sołtys powyznaczał podwody, po jednej na każdą rodzinę, choć przy
każdej dwa konie. Dobytku kazano im zabrać tyle, co się na furmankę
zmieści, bo w mieście mieli aby na tymczasem być, potem gdzieś dalej
już na stałe mieli ich zawieźć, gdzie na każdego miał czekać dom z
ogrodem, jakby ktoś chciał ogrodnikiem zostać, czy tylko z ogródkiem od
drogi, jakby wystarczyły komuś aby kwiatki przed oknami, krzak bzu czy
jaśminu, z jedno drzewo, żeby się synogarlice miały gdzie zagnieździć.

I
w linii prostej. Tym bardziej<br>więc dziwiono się, czemu i Bubę mają wywieźć do miasta? Niechby już tu<br>została, tu umarła, długo?<br> Sołtys powyznaczał podwody, po jednej na każdą rodzinę, choć przy<br>każdej dwa konie. Dobytku kazano im zabrać tyle, co się na furmankę<br>zmieści, bo w mieście mieli aby na tymczasem być, potem gdzieś dalej<br>już na stałe mieli ich zawieźć, gdzie na każdego miał czekać dom z<br>ogrodem, jakby ktoś chciał ogrodnikiem zostać, czy tylko z ogródkiem od<br>drogi, jakby wystarczyły komuś aby kwiatki przed oknami, krzak bzu czy<br>jaśminu, z jedno drzewo, żeby się synogarlice miały gdzie zagnieździć.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br> I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego