Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
szkopy do kogo prać! -wzruszył ramionami Kolumb. Nie był pewny, czy dobrze zrobił z tym swoim rozpylaczem. Wzdrygnął się, jakby go przebiegł prąd. "Czy wytrzymałem? Czy wytrzymałem nerwowo?" W opętanych myślach o odwadze był skrajnym rasistą. Tchórzostwo stało się dla niego synonimem t e g o. Siedzieli wszyscy w milczeniu, na wprost otwartych drzwi korytarza. W pewnej chwili Jerzy spostrzegł na twarzy Kolumba najpierw nieśmiały, potem jawny, szczęśliwy uśmiech. Teraz i on usłyszał: ktoś piął się po schodach, stąpając charakterystycznie na co drugi stopień. Zygmunt nigdy inaczej nie chodził. Jerzy pierwszy był u drzwi. Uchylił je w momencie, gdy jakiś czternastoletni może
szkopy do kogo prać! -wzruszył ramionami Kolumb. Nie był pewny, czy dobrze zrobił z tym swoim rozpylaczem. Wzdrygnął się, jakby go przebiegł prąd. "Czy wytrzymałem? Czy wytrzymałem nerwowo?" <page nr=108> W opętanych myślach o odwadze był skrajnym rasistą. Tchórzostwo stało się dla niego synonimem t e g o. Siedzieli wszyscy w milczeniu, na wprost otwartych drzwi korytarza. W pewnej chwili Jerzy spostrzegł na twarzy Kolumba najpierw nieśmiały, potem jawny, szczęśliwy uśmiech. Teraz i on usłyszał: ktoś piął się po schodach, stąpając charakterystycznie na co drugi stopień. Zygmunt nigdy inaczej nie chodził. Jerzy pierwszy był u drzwi. Uchylił je w momencie, gdy jakiś czternastoletni może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego