co powie Zimiński, gdy wyda się, co tu robię?<br>Wlepiam w lekarza przerażone spojrzenie i nerwowo przełykam ślinę, gorączkowo usiłując znaleźć linię obrony, ale nic rozsądnego nie przychodzi mi do głowy.<br>- Dlaczego chce mnie pan oszukać? - mówi lekarz z tikami i patrzy na mnie swym świdrującym wzrokiem zdolnym przewiercić człowieka na wylot i pewnie by mnie przewiercił, gdyby nie tik, mrugnięcie, które rozładowuje napiętą do granic możliwości sytuację i podważa jej powagę.<br>- Ja... - mówię - ja pana nie oszukuję, panie doktorze, ja...<br>- Dlaczego pan mówi, że pan nie widzi żadnych zagrażających panu postaci, skoro pan je widzieć musi?<br>- Ale - mówię i oddycham z