on jakoś nie odczuwa.<br>Józef namawia, abym usiadł za kręgiem i spróbował - skoro to rzekomo łatwe - ukręcić jakiś garnuszek. On sam miał sześć, może siedem lat, gdy dokonał tej sztuki, lecz ojciec uważał, że nie jest dobrze za wcześnie siadać za kręgiem; za młodu łatwo nabrać wstrętu do gliny i nabawić się garbu. Najlepsza na to pora, kiedy ma się 16 albo 17 lat.<br>We mnie, niestety, nie tkwi dusza lepigliny. Więc pozostaje mi tylko, wypytując przy tym o szczegóły, obserwować robotę Kraszewskich. Patrzę bacznie na ręce Józefa, bo w nich, w ich ruchach i sprycie, cała tajemnica.<br>Lecz Józef, jak