Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
znieruchomiały:
- Co? Coś powiedział? A to bezczelność!
- Te, te! - przeciągnął z warszawska chłopak. - Uważaj pan, żeby Związek nie miał tu coś do powiedzenia. Zrozumiano? I odwal się pan, pókim dobry, goście czekają.
Słomka całkiem zapomniał języka w gębie. Stał z otwartymi ustami, wybałuszywszy oczy i tylko krew coraz gwałtowniejszą falą nabiegała mu do twarzy. Tamten, niewiele myśląc, łokciem odsunął go na bok niecierpliwie i zniknął we drzwiach prowadzących na salę.
Szlag mnie trafi" - pomyślał Słomka czując w skroniach coraz silniejszy, o ciężarze żelaza ucisk tętniącej krwi. I naraz strasznie mu się żal zrobiło życia. Któż by go odprowadzał na cmentarz? Nikt
znieruchomiały:<br>- Co? Coś powiedział? A to bezczelność!<br>- Te, te! - przeciągnął z warszawska chłopak. - Uważaj pan, żeby Związek nie miał tu coś do powiedzenia. Zrozumiano? I odwal się pan, pókim dobry, goście czekają.<br>Słomka całkiem zapomniał języka w gębie. Stał z otwartymi ustami, wybałuszywszy oczy i tylko krew coraz gwałtowniejszą falą nabiegała mu do twarzy. Tamten, niewiele myśląc, łokciem odsunął go na bok niecierpliwie i zniknął we drzwiach prowadzących na salę.<br>Szlag mnie trafi" - pomyślał Słomka czując w skroniach coraz silniejszy, o ciężarze żelaza ucisk tętniącej krwi. I naraz strasznie mu się żal zrobiło życia. Któż by go odprowadzał na cmentarz? Nikt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego