Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
podobnym do śniących się po nocach szczypiec z gabinetu szkolnej dentystki. Zanim jeszcze przebrzmiały różnej chropowatości basy i alty finalnego e eum, wyrywał się matce i przebiegłszy kościelny plac, a potem wąską uliczkę, stawał w kolejce pod budką ze spiczastym daszkiem...
Teraz ze wspomnień wyrwał go daleki szmer oklasków, widocznie nabożeństwo dobiegło końca.

Po paru minutach służbowym wyjściem kaplicy wybiegł ksiądz uniwersalista. Opalony i przystojny, już w "cywilnym" stroju, z długą kopertówką pod pachą, lekko, prawie tańcząc, zmierzał do windy. Spostrzegłszy Irka, zatrzymał się i cofnął dwa kroki.
- Widziałem, że wyszedłeś przed końcem. Czemu? - zapytał, brutalnie przecinając wspomnienia.
Irek podniósł zdziwioną
podobnym do śniących się po nocach szczypiec z gabinetu szkolnej dentystki. Zanim jeszcze przebrzmiały różnej chropowatości basy i alty finalnego e eum, wyrywał się matce i przebiegłszy kościelny plac, a potem wąską uliczkę, stawał w kolejce pod budką ze spiczastym daszkiem...<br>Teraz ze wspomnień wyrwał go daleki szmer oklasków, widocznie nabożeństwo dobiegło końca. <br><br>Po paru minutach służbowym wyjściem kaplicy wybiegł ksiądz uniwersalista. Opalony i przystojny, już w "cywilnym" stroju, z długą kopertówką pod pachą, lekko, prawie tańcząc, zmierzał do windy. Spostrzegłszy Irka, zatrzymał się i cofnął dwa kroki.<br>- Widziałem, że wyszedłeś przed końcem. Czemu? - zapytał, brutalnie przecinając wspomnienia.<br>Irek podniósł zdziwioną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego