Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
tu inżynier oddalił się zapewne od telefonu, bo konsultacja z żoną była ledwie słyszalna, nie trwało to długo, inżynier wymienił tytuły sztuk, a ja przyobiecałem prędkie wykonanie polecenia... We wrześniową środę, dwie minuty po czwartej po południu, usłyszałem dzwonek, byłem w pobliżu drzwi, otworzyłem natychmiast; obok Henia stała dziewczyna o naburmuszonej twarzy, wdzięczne to było naburmuszenie, dziewczyna nie miała więcej jak dwadzieścia dwa, trzy lata, "proszę, proszę" - powiedziałem usuwając się z przejścia, państwo Wiatorowie weszli do przedpokoju i wtedy to spostrzegłem: lewa noga dziewczyny pozbawiona była łydki, piszczel ujęty w metalowe wiązanie wydawał się bardzo cienki przy masywnym buciku ortopedycznym. Wprowadziłem
tu inżynier oddalił się zapewne od telefonu, bo konsultacja z żoną była ledwie słyszalna, nie trwało to długo, inżynier wymienił tytuły sztuk, a ja przyobiecałem prędkie wykonanie polecenia... We wrześniową środę, dwie minuty po czwartej po południu, usłyszałem dzwonek, byłem w pobliżu drzwi, otworzyłem natychmiast; obok Henia stała dziewczyna o naburmuszonej twarzy, wdzięczne to było naburmuszenie, dziewczyna nie miała więcej jak dwadzieścia dwa, trzy lata, "proszę, proszę" - powiedziałem usuwając się z przejścia, państwo Wiatorowie weszli do przedpokoju i wtedy to spostrzegłem: lewa noga dziewczyny pozbawiona była łydki, piszczel ujęty w metalowe wiązanie wydawał się bardzo cienki przy masywnym buciku ortopedycznym. Wprowadziłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego