Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
na prowincji, z dala od stolic i właściwej im kakofonii różnych języków i tonów.
I rzeczywiście chyba na prowincji albo przynajmniej poza Warszawą pojawiają się dziś w Polsce najciekawsze zjawiska literackie.
Są owocem pracy wytrwałych outsiderów, którzy poznawanie i rekonstrukcję świata rozpoczynają od siebie i od rzeczywistości własnej, bliskiej sobie, nacechowanej.
Bo też zapewne odbudowa znaczenia literatury wymagać będzie przede wszystkim czasu, pracy i tej naiwnej solenności, której często brak mieszkańcom kulturowych centrów.
Wymagać też będzie równoległej edukacji twórców i czytelników, co nie zapowiada - na razie - literaturze ambitnej masowego odbiorcy.
Być może prawdą jest to, co mówił przed kilku miesiącami Czesław
na prowincji, z dala od stolic i właściwej im kakofonii różnych języków i tonów.<br>I rzeczywiście chyba na prowincji albo przynajmniej poza Warszawą pojawiają się dziś w Polsce najciekawsze zjawiska literackie.<br>Są owocem pracy wytrwałych outsiderów, którzy poznawanie i rekonstrukcję świata rozpoczynają od siebie i od rzeczywistości własnej, bliskiej sobie, nacechowanej.<br>Bo też zapewne odbudowa znaczenia literatury wymagać będzie przede wszystkim czasu, pracy i tej naiwnej solenności, której często brak mieszkańcom kulturowych centrów.<br>Wymagać też będzie równoległej edukacji twórców i czytelników, co nie zapowiada - na razie - literaturze ambitnej masowego odbiorcy.<br>Być może prawdą jest to, co mówił przed kilku miesiącami Czesław
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego