Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
Niedobrze. Aura taka bledziutka. Pan redaktor się nie martwi, naprawimy! Wyciąga przyrząd podobny do plastikowego pistoletu, pociąga za spust, patrzy tam, gdzie pan redaktor powinien mieć czapkę. I z zadowoleniem konstatuje: No, teraz lepiej!
Taka usługa kosztuje kilka złotych, a przecież jeśli nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi... Cyniczni naciągacze, upatrujący we wróżbach łatwego zysku, zdarzają się rzadko. Więcej jest "smutnych diabłów" - życiowych nieudaczników, którzy zajmują się cudzymi problemami, by nie myśleć o własnych. Ludzi, którzy rozpaczliwie zabiegają o szacunek innych, wygłaszając sentencje w rodzaju "trzeci czakram ma pani bardzo zanieczyszczony" i "coś się do pana przyczepiło, najpewniej jakiś byt
Niedobrze. Aura taka bledziutka. Pan redaktor się nie martwi, naprawimy! &lt;/&gt;Wyciąga przyrząd podobny do plastikowego pistoletu, pociąga za spust, patrzy tam, gdzie pan redaktor powinien mieć czapkę. I z zadowoleniem konstatuje: &lt;q&gt;No, teraz lepiej!&lt;/&gt;<br>Taka usługa kosztuje kilka złotych, a przecież jeśli nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi... Cyniczni naciągacze, upatrujący we wróżbach łatwego zysku, zdarzają się rzadko. Więcej jest "smutnych diabłów" - życiowych nieudaczników, którzy zajmują się cudzymi problemami, by nie myśleć o własnych. Ludzi, którzy rozpaczliwie zabiegają o szacunek innych, wygłaszając sentencje w rodzaju "trzeci czakram ma pani bardzo zanieczyszczony" i "coś się do pana przyczepiło, najpewniej jakiś byt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego