Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
godzina druga po południu
Mock obudził się po raz kolejny tego dnia i natychmiast podniósł się na łóżku. Krew uderzyła mu do głowy, szyję przeszył przenikliwy ból, a otarta broda boleśnie nacisnęła na szorstką krawędź gorsetu. Upadł na poduszkę i pozwolił strugom potu płynąć po czole. Potem wolno wyciągnął rękę, nacisnął guzik przy łóżku i po chwili ujrzał w pokoju siostrę boromeuszkę.
- Czy ten pan, który był u mnie dziś rano - wyszeptał - jest tu gdzieś jeszcze?
- On tu jest od kilku dni - siostra spuściła skromnie oczy. - I nie odchodzi od pana. Chyba że do łazienki albo zapalić. Zaraz przyjdzie. Czy coś
godzina druga po południu<br>Mock obudził się po raz kolejny tego dnia i natychmiast podniósł się na łóżku. Krew uderzyła mu do głowy, szyję przeszył przenikliwy ból, a otarta broda boleśnie nacisnęła na szorstką krawędź gorsetu. Upadł na poduszkę i pozwolił strugom potu płynąć po czole. Potem wolno wyciągnął rękę, nacisnął guzik przy łóżku i po chwili ujrzał w pokoju siostrę boromeuszkę.<br>- Czy ten pan, który był u mnie dziś rano - wyszeptał - jest tu gdzieś jeszcze?<br>- On tu jest od kilku dni - siostra spuściła skromnie oczy. - I nie odchodzi od pana. Chyba że do łazienki albo zapalić. Zaraz przyjdzie. Czy coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego