Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
Tylko nie to!
- Głupiś. Pożyczę forsę niby dla siebie, a potem mu oddam w tygodniowych ratach. Będzie zachwycony.
- Ty masz spłacać mój dług ze swych nędznych zarobków? Nigdy!
- Mało na mnie wydałeś? Za samą tę chustkę mogłabym żyć dwa tygodnie.
Nocny alkohol skłaniał mnie nadal do wzruszenia. Tereska chętnie objęła nade mną opiekę. Okazałem się osobą nieodpowiedzialną.
- Nie wydawaj tych swoich stu franków. I wracaj do hotelu się przespać. A na obiad przychodź tutaj, dopóki nie wyjedziesz.
I podała mi bilety do metra. Ucałowałem ją w rękę, bo nie chciałem przybliżać ust do jej twarzy. Pożegnaliśmy się na zaśmieconej ulicy. Dom był
Tylko nie to!<br> - Głupiś. Pożyczę forsę niby dla siebie, a potem mu oddam w tygodniowych ratach. Będzie zachwycony.<br> - Ty masz spłacać mój dług ze swych nędznych zarobków? Nigdy!<br> - Mało na mnie wydałeś? Za samą tę chustkę mogłabym żyć dwa tygodnie.<br> Nocny alkohol skłaniał mnie nadal do wzruszenia. Tereska chętnie objęła nade mną opiekę. Okazałem się osobą nieodpowiedzialną.<br> - Nie wydawaj tych swoich stu franków. I wracaj do hotelu się przespać. A na obiad przychodź tutaj, dopóki nie wyjedziesz.<br> I podała mi bilety do metra. Ucałowałem ją w rękę, bo nie chciałem przybliżać ust do jej twarzy. Pożegnaliśmy się na zaśmieconej ulicy. Dom był
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego