chwilę przystanęła oglądając wspaniałego forda, potem ciekawie zerknęła na przystojnego Szwajcara. Wreszcie i mnie zauważyła, gdy umykając przed deszczem zapłaciłem rachunek i zbiegłem po schodach tarasu.<br>- Chwileczkę - odezwała się do mnie. - Niech pan zaczeka. Podwiozę pana swoim motocyklem. Pada deszcz, a pan jest wątłego zdrowia.<br>- Błagam panią, niech się pani nade mną nie lituje - warknąłem z gniewem.<br>Niedbale machnęła ręką, co miało zapewne znaczyć, że nawet jej litość niewiele zdoła zmienić moją sytuację.<br>Wskazała niebieskiego forda. .<br>- Piękny, prawda? Nie to, co pański gruchot. Ciekawa jestem, z jakiej części Szwajcarii pochodzi właściciel samochodu. Jeśli z tej, gdzie mówią po francusku, to nie