rozpoznajemy też w XVII-wiecznych opowieściach tę samą fabularną strukturę i podobne intencje, co we wczesnych utworach Lema, Chruszczewskiego, Fiałkowskiego, Borunia, Wellsa, Strugackich i trzech czwartych fantastyki sowieckiej, Del Reya, Ursuli Le Guin, Moorcocka, Blisha.<br>4. Akurat Blishowi (zwłaszcza w kontekście rozważań o teologii kosmicznej) poświęca chyba Marek Oramus uwagę nadmierną. Blish jest przede wszystkim marzycielem- propagandzistą. Planeta Lithia to wykoncypowana przezeń retoryczna pułapka na chrześcijańskie pojęcie wolnej woli i grzechu. W pułapkę tę winien wpaść dyżurny jezuita i doznać totalnej kompromitacji. Tylko w tym celu został w kosmos zaproszony.<br>Gdyby zniknął grzech, ci, którzy żyją z jego zwalczania, wyszliby na