Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Zostawił nietkniętą kolację - później
to zauważyli - wziął stołek, wszedł. Było
za nisko, choć próbował na palce... Wodzili za nim oczami
jak zaczarowani, gdy przysunął do ściany rezerwowy stolik.
Postawił na nim taboret.
W jadalni słychać było przelatujące w powietrzu
muchy. Zduszony, nerwowy chichot Palucha dał się słyszeć
jak wystrzał z nadmuchanej torebki. Drgnęli jak po prawdziwym
wystrzale, nie przestając patrzeć na Leszka.
Zszedł z wysokości, poodnosił na miejsce części
składowe swego rusztowania, potem - zwrócony do nich,
bokiem do wychowawców, nie patrząc na tamtych, a na nich
wszystkich razem i każdego z osobna, bo tak to odebrali - powiedział:
- Dla mnie tak. Zawsze
Zostawił nietkniętą kolację - później <br>to zauważyli - wziął stołek, wszedł. Było <br>za nisko, choć próbował na palce... Wodzili za nim oczami <br>jak zaczarowani, gdy przysunął do ściany rezerwowy stolik. <br>Postawił na nim taboret.<br>W jadalni słychać było przelatujące w powietrzu <br>muchy. Zduszony, nerwowy chichot Palucha dał się słyszeć <br>jak wystrzał z nadmuchanej torebki. Drgnęli jak po prawdziwym <br>wystrzale, nie przestając patrzeć na Leszka.<br>Zszedł z wysokości, poodnosił na miejsce części <br>składowe swego rusztowania, potem - zwrócony do nich, <br>bokiem do wychowawców, nie patrząc na tamtych, a na nich <br>wszystkich razem i każdego z osobna, bo tak to odebrali - powiedział:<br>- Dla mnie tak. Zawsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego