Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
smaku chrupiącej bułki ani zbawiennych skutków ciepłej kąpieli. Podniosła słuchawkę do ucha.
- Spotykasz się dzisiaj z baronem? - zapytała spokojnie.
- Tak. Moritz przyjedzie po mnie za dwa kwadranse - Elisabeth również się uspokoiła. - Jedziemy popływać.
- Lubię pływać - szepnęła Sophie.

Wrocław, środa 30 listopada,
trzy kwadranse na dziesiątą rano
Stara artretyczka traciła już nadzieję na sprzedaż swojej spécialité de la maison. Zupełnie niepotrzebnie. Oto bowiem ze stojącego przy krawężniku czarnego adlera wychyliła się dłoń z wystawionymi dwoma palcami. Rozpromieniona staruszka wręczyła dwa pączki Kurtowi Smolorzowi. Wachmistrz kryminalny zapłacił, odkręcił kurek termosu i nalał sobie trochę kawy, która była wystarczająco dobra, by zabić drożdżowy posmak
smaku chrupiącej bułki ani zbawiennych skutków ciepłej kąpieli. Podniosła słuchawkę do ucha.<br>- Spotykasz się dzisiaj z baronem? - zapytała spokojnie.<br>- Tak. Moritz przyjedzie po mnie za dwa kwadranse - Elisabeth również się uspokoiła. - Jedziemy popływać.<br>- Lubię pływać - szepnęła Sophie.<br><br>Wrocław, środa 30 listopada, <br>trzy kwadranse na dziesiątą rano <br>Stara artretyczka traciła już nadzieję na sprzedaż swojej spécialité de la maison. Zupełnie niepotrzebnie. Oto bowiem ze stojącego przy krawężniku czarnego adlera wychyliła się dłoń z wystawionymi dwoma palcami. Rozpromieniona staruszka wręczyła dwa pączki Kurtowi Smolorzowi. Wachmistrz kryminalny zapłacił, odkręcił kurek termosu i nalał sobie trochę kawy, która była wystarczająco dobra, by zabić drożdżowy posmak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego