mieszczańskiej rodziny, uznałabym nie tylko za jedną z najlepszych ról aktorki, ale wręcz teatru telewizji. Zalotna istotka z warkoczykami, w krótkiej sukieneczce, ogląda świat dorosłych, oczami nieświadomego dziecka? Skądże. Rozumie więcej, niżby to rodzicom przyszło do głowy. Nie wiedzą przecież, że podgląda ich z upodobaniem w sypialni, podsłuchuje rozmowy i nadzwyczaj dobrze kojarzy miłość z pieniędzmi, nagłe wyjścia mamy z wizytami kochanka pogrążonego w długach. Jej rozbudzona erotyczna wyobraźnia kojarzy nieprzyzwoicie galaretkę, kształt lizaka, lizanego przez nią lubieżnie. Dorośli starają się bagatelizować jej perwersyjne zachowania, ale wyczuwają, że te niby niewinne zabawy brutalnie obnażają mieszczańskie zakłamanie. Zamiast nie uświadomionej panienki aktorka