Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
I inna rzecz: komuś mogłoby się wydawać, że skoro w Zakładzie są niewidomi, to powinien panować smutek.
Tymczasem było tu szalenie wesoło, wszyscy dobrotliwie żartowali z siebie nawzajem.
Nie było w tym złośliwości, ale nie było także koturnu ani celebry.
Pan Marylski wciąż dowcipkował, ksiądz Korniłowicz też, a Matka Czacka nadzwyczaj uroczo się śmiała, miała wspaniałe poczucie humoru.
Antoni Marylski przyszedł tu, przyprowadzony przez księdza Korniłowicza.
Matka Czacka akurat ciężko chorowała i pan Marylski zaofiarował się, że spędzi w Laskach kilka tygodni wakacji, bo chce pomóc w ich budowie.
Jak przyszedł na te kilka tygodni, to został 50 lat, do końca
I inna rzecz: komuś mogłoby się wydawać, że skoro w Zakładzie są niewidomi, to powinien panować smutek.<br>Tymczasem było tu szalenie wesoło, wszyscy dobrotliwie żartowali z siebie nawzajem.<br>Nie było w tym złośliwości, ale nie było także koturnu ani celebry.<br>Pan Marylski wciąż dowcipkował, ksiądz Korniłowicz też, a Matka Czacka nadzwyczaj uroczo się śmiała, miała wspaniałe poczucie humoru.<br>Antoni Marylski przyszedł tu, przyprowadzony przez księdza Korniłowicza.<br>Matka Czacka akurat ciężko chorowała i pan Marylski zaofiarował się, że spędzi w Laskach kilka tygodni wakacji, bo chce pomóc w ich budowie.<br>Jak przyszedł na te kilka tygodni, to został 50 lat, do końca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego