przez lwowskich batiarów, zachwalali już po polsku:<br>- Coboli, coboli, jajka...<br>a miało to oznaczać, że sprzedają smaczną, zdrową cebulę i jaja,<br>ktoś się do mnie zbliżał - nie mogłem jej nie poznać:<br>to moja piękna zmarła matka odnalazła mnie tu już pierwszego dnia.<br>Przemiana<br>Jest nas tu kilkudziesięciu: ostrzyżeni do skóry, nadzy, stoimy w sklepionym refektarzu, nie odważając się nie tylko głośniej odezwać, ale nawet głębiej odetchnąć, bo wydaje się nam, że zabrzmiałoby to jak wystrzał, i tylko obrzucamy się spojrzeniami: jeszcze się nie znamy, jeszcze nie wiemy, kto jest kim, jak się nazywa, skąd pochodzi, choć wszyscy wiemy, skąd zostaliśmy ocaleni